KAGRA - książki o tematyce muzycznej

Lemmy ”Biała gorączka” – Autobiografia lidera Motörhead

240 stron + wkładka ze zdjęciami kolorowymi

Original price was: 39,00 zł.Current price is: 31,20 zł.

Nakład wyczerpany

Opis

Z medycznego punktu widzenia Lemmy już dawno powinien być martwy. Po latach życia na krawędzi jego krew ma skład chemiczny, który zabiłby innego człowieka. Oto historia najostrzej imprezującego, najmocniej używającego życia szaleńca w muzycznym biznesie.

Ian Fraser Kilmister urodził się w Wigilię 1945 roku. Już jako pacholę zauważył, że laski lubią facetów z gitarą. Mając Elvisa i Buddy Holly’ego za drogowskazy Lemmy szybko wyrósł ponad lokalne walijskie zespoły, więc wyruszył do Manchesteru, na poszukiwanie nowych wrażeń. Nigdy nie obejrzał się za siebie.

Początek kariery upłynął mu na dawaniu czadu w Rocking Vicars, kręceniu się na zapleczu koncertów Jimiego Hendrixa i muzykowaniu w Opal Butterfly oraz Hawkwind. W 1975 roku stworzył legendę – formację Motörhead.

W trakcie swej trwającej trzy dekady z okładem kariery Motörhead wydali ponad 20 płyt, zdobyli nagrodę Grammy (w lutym 2005 roku, paradoksalnie za wykonanie coveru Metalliki!) i przeszli do historii rocka takimi kompozycjami jak „Ace of Spades”, „Bomber” i „Overkill”. Skład zespołu zmieniał się wielokrotnie, ale głównodowodzącym zawsze był Lemmy.

„Biała gorączka” to zapierająca dech w piersi podróż u boku faceta, którego ekscesy was ubawią, a czasem i zaszokują. U boku faceta, który pozostał wierny swojej ukochanej muzyce i swoim ulubionym grzesznym przyjemnościom. „Biała gorączka” to zaproszenie do szalonej jazdy u boku frontmana najgłośniejszego zespołu w historii rocka.

Współautorka książki, Janiss Garza od 1987 roku pisze o muzyce rockowej i alternatywnej. Współpracowała m.in. z „RIP”, „Los Angeles Times”, „Entertainment Weekly” i „New York Timesem”. Na język polski „Białą gorączkę” przełożył Jarek Szubrycht, dziennikarz publikujący m.in. w „Przekroju”, „Dzienniku”, „Rzeczpospolitej” i portalu Onet.pl, autor „Bez litości”, pierwszej na świecie biografii Slayera.

Impreza na cały regulator

Lemmy Kilmister tak wspomina koncert The Beatles: ”Jakiś dzieciak wrzasnął ‘John Lennon to jebana ciota!’. Wtedy John, który na scenie nigdy nie nosił okularów, odłożył gitarę i wszedł w tłum, wrzeszcząc: ‘Kto to powiedział?’. No i ten małolat mówi: ‘Ja, kurwa, a bo co?’. John podszedł do niego i bam, wypłacił mu liverpoolski pocałunek, czyli strzelił go z bani – dwa razy!”.
Lemmy… Cóż za groteskowa postać. Niegdyś kosmiczny Hawkwind, obecnie Motorhead. Zapewne gdyby przetoczyć mu do żył czystą krew zszedłby biedak w ciągu paru minut. Ilość alkoholu wypita przez tego osobnika jest niezmierzona. Liczba ekstremalnych imprez, jakie przetrwał jego organizm, jest prawie mistyczna. Po lekturze tej książki jestem całkowicie przekonany – Lemmy i jego zespół potrafią imprezować. Imprezować na cały regulator. Liczy się tylko impreza, zabawa, szaleństwo, panienki, dragi, alkohole i hard rock. Te mało chrześcijańskie wspomnienia czyta się jednym tchem. Nie trzeba nawet znać płyt Motorhead. Lemmy z kolegami wyprawiał takie rzeczy, że się nawet Stephenowi Kingowi nie śniły. Oto przykład, wspomnienie o Hawkwind: ”Naszym perkusistą był wówczas Terry Ollis, którego nazywaliśmy Boris lub Borealis. Na scenę wychodził goły jak święty turecki. Albo pojawiał się ubrany tylko w majtki swojej starej, ale i tak pozbywał się ich w połowie pierwszego kawałka. Miał dynamit w łapach, ale fiut przeszkadzał mu w grze – zdarzało się, że walił się w niego pałka. Au! Stąd się kurwa brały te krótkie przerwy w naszej muzyce”.
I jeszcze jedno dręczące pytanie. Skoro Lemmy i jego ekipa tak bardzo wciąż się nie oszczędza, jak to możliwe, że miał czas, siłę i ochotę napisać książkę? A w ogóle Lemmy i książka… Tak czy owak lektura raczej dla czytelników, którzy liczą już sobie przynajmniej 18 wiosen.