KAGRA - książki o tematyce muzycznej

Czy jesteś doświadczony? Prawdziwa historia zespołu The Jimi Hendrix Experience

Noel Redding & Carol Appleby
256 stron + 16 stronicowa wkładka ze zdjęciami, końcówka nakładu

Original price was: 39,90 zł.Current price is: 31,92 zł.

Na stanie

Opis

”Wspaniała, napisana z polotem autobiografia Noela Reddinga przedstawia w sposób obrazowy cały muzyczny biznes… Jedna z najlepszych książek o rock’n’rollu, której jedynym celem, tak jak innych znakomitych książek, jest pokazanie, że ja tam byłem.
– Graham Coster, London Review of Books 

”Odsłaniająca najwięcej szczegółów książka o Hendrixie. Redding pisze emocjonalnie i z humorem, wspaniale ożywiając zakulisową scenę muzyczną w czasie szybkiego dojścia do sławy The Experience.”
– New Musical Express 

”Redding opowie ci jak to wszystko wyglądało od środka”
– Observer 


Kariera zespołu The Jimi Hendrix Experience jest jedną z najbardziej oszałamiających i nieprawdopodobnych w historii rock’n’rolla. Ich podróż przez wyprzedane do ostatniego miejsca sale koncertowe wypełniła ich życie seksem, narkotykami, gwiazdorstwem i wyczerpaniem. W tym czasie stworzyli najbardziej wybuchową, pomysłową i natchnioną muzykę jaką kiedykolwiek słyszano.

Teraz, po raz pierwszy, Noel Redding, basista The Experience, opowiada całą historię zespołu. Zrozumiale i dowcipnie opisuje tworzenie przez grupę nowej muzyki; fenomen występów na żywo; grę Hendrixa zębami i podpalanie gitary, reakcje rozhisteryzowanej publiczności; a także konsekwencje kłopotów prawnych i zbiorowej obłudy. Szczera, zabawna, bogata w anegdoty, dająca wgląd w życie Hendrixa, jego geniusz i sposób w jaki był wykorzystany, Are You Experienced? jest książką o niezapomnianej grupie i muzycznej legendzie.

Noel Redding zaczął grać rock’n’rolla w 1958 roku, w wieku trzynastu lat; w roku 1966 został basistą Jimiego Hendrixa. Mieszka w Clonakilty, w Irlandii.

Carol Appleby żyła i pracowała z nim prawie przez dwadzieścia lat.


Najkrócej można tak to ująć: frapująca książka, poświęcona głównie frapującym czasom, w których powstało mnóstwo frapującej muzyki. A bardziej szczegółowo biorąc… To rzecz, którą napisał – z pomocą swej tragicznie zmarłej w 1990 roku przyjaciółki – muzyk, mający od dawna miejsce w historii rocka: Noel Redding, znany przede wszystkim jako gitarzysta basowy zespołu Jimiego Hendrixa, The Jimi Hendrix Experience (dodam na wszelki wypadek – grupa działała w latach 1966-69). Ponad połowa tej przeszło 200-stronicowej publikacji bezpośrednio dotyczy The Experience, a w pozostałej części roi się od odniesień do tego wyjątkowego okresu w życiu naszego autora.

Angielski podtytuł książki brzmi nieco inaczej niż polski: The inside story of The Jimi Hendrix Experience. I faktycznie – poznajemy w detalach zakulisową historię tej wyjątkowo ważnej dla rozwoju rocka grupy. W swej opowieści Redding też dobrze przekazuje atmosferę hippisowskich czasów, w których zespół odniósł wielki sukces.

Rola gwiazdy była naprawdę przytłaczająca… Mój najpiękniejszy sen przemieniał się w koszmar… – wspomina, lecz również nie kryje, że trójka młodych muzyków poczynała sobie dość wariacko w tym zwariowanym kręgu, preferowała narkotyczno-alkoholowy trans. …nam po prostu odbiło. Jedynym lekarstwem na samotność były dziewczyny lub odlot… rano szliśmy do baru, gdzie się upijaliśmy, potem czuliśmy się niezbyt dobrze, braliśmy kąpiel, ćpaliśmy, dawaliśmy koncert, upijaliśmy się, po czym czując się rozbitymi, szliśmy spać. Dziwny jest ten świat: taki styl życia nie przeszkodził Hendrixowi i jego muzykom koncertować forsownie i nagrywać arcydzieło za arcydziełem: Are You Experienced?, Axis: Bold As Love i Electric Ladyland…

Z książki wyziera portret Jimiego Hendrixa i na pewno dochodzi kilka nowych, nieznanych szczegółów. Uwagi Reddinga wydają mi się bardzo celne i prawdziwe, na dodatek miewają anegdotyczny walor. Choćby ta: Miał obsesję na punkcie gitary. Był nią zafascynowany do tego stopnia, że czasami brzdąkał na niej siedząc w ubikacji, gdyż podobała mu się akustyka tego wyłożonymi płytkami pomieszczenia… Nie widzę też powodu, aby nie wierzyć Reddingowi, że… Jimi cierpiał na depresyjne ataki paniki. Że potrafił pewnego razu dać dwóm dziewczynom 3 tysiące dolarów tylko dlatego, żeby się odczepiły. Basista opisuje również, jak to pod koniec działalności The Experience, w dniu koncertu na Hawajach, Hendrix w ostatniej chwili nie zgodził się wyjść i zagrać z powodu cichego brzęczenia wzmacniacza. To, że nasz autor składa powyższe na karb gwiazdorskiej pozy, jest też jakimś przyczynkiem do jego własnej charakterystyki…

Redding nie kryje swych zatargów z genialnym gitarzystą, weźmy choćby ten fragment wspomnień o sesji Electric Ladyland: Podczas nagrywania ”Watchtower” wkurzyłem się i wyszedłem ze studia, a na basie zagrał Dave Mason. Jimi powtarzał ten utwór w nieskończoność, ponieważ chociaż coś było zrobione perfekcyjnie, to i tak nie był zadowolony… Jimi tak bardzo eksperymentował, że zmieniając zdanie co sekundę już sam nie wiedział kiedy było dobrze. A tak na marginesie: możemy też dowiedzieć się, że po jednej z nieudanych sesji Hendrix wysłał do Reddinga i Mitcha Mitchella (perkusisty The Experience) list z przeprosinami.

Redding przyznaje, że potraktował snucie tych wspomnień jako swego rodzaju terapię i rzeczywiście zdarza mu się być zastanawiająco szczerym, gdy pisze o sobie samym. Można podejrzewać, że charakter ma raczej trudny: Muszę przyznać, że nawet kilka razy umyślnie źle grałem, aby przeszkadzać Jimiemu. Mówi dość niefrasobliwym tonem o ekscesach z przeszłości. Choćby ta opowieść o zdarzeniu w Berlinie, w styczniu 1969 roku: na przyjęciu dla prasy muzycy dodali narkotyków do serwowanych lodów i patrzyli z rozbawieniem, jak zaproszeni tracą nad sobą kontrolę…

To ksiażka o barwnym życiu artysty, ale też jednak książka-przestroga. Poznajemy późniejsze losy Reddinga. Brak pracy po klapie jego grupy Fat Mattress (która zaczynała jako support The Jimi Hendrix Experience), najzwyklejsza bieda i coraz to bardziej dołujące borykanie się z nałogami, uczucie wyobcowania – także muzycznego. Postscriptum, które dopisał w październiku 1995 roku, utrzymane jest w optymistycznym tonie, ale kto wie…

Luzak Redding bywa całkiem serio, gdy pisze o show businessie. Czuje się jego ofiarą. Nie ma wątpliwości, że w czasach The Experience agencja Yameta nadużyła jego zaufania, pozbawiła dużej części dochodów. Czy faktycznie rozliczenia były tak robione, że musiał pokrywać część wydatków Jimiego, jak utrzymuje? Może. Na pewno pisze prawdę o różnych biznesowych kombinacjach: Publisher otrzymuje pieniądze co kwartał, a autorzy co pół roku. Dlatego też publisherom narastają odsetki od niewypłaconych należności. Przy okazji daje rade, która może przydać się każdemu. Zawsze bierz kopie wszystkiego, co podpisujesz, i chowaj je. Oczywiście najpierw trzeba wszystko przeczytać i zrozumieć.

PS. Do tłumaczenia Joanny Majki mam tylko kilka drobnych uwag. O dwóch mężczyznach mówi się ”obaj”, a nie oboje (s.121). Warto tez pisać prawidłowo nazwy miast w Europie – Gothenburg to po polsku (i szwedzku) Goteborg, Kiel ma u nas od wieków nazwę Kilonia…

Wiesław Królikowski (TYLKO ROCK nr 4 (116) kwiecień 2001)